Gdy myślę o Golfie to mam przed oczami mały samochód segmentu B o dosyć zachowawczej stylistyce z silnikiem wysokoprężnym pod maską. Dokładnie takiego Volkswagena miałem okazję testować, więc skonfrontowałem wyobrażenie z rzeczywistością. Jak wygląda 4,2m Golfa? Z przodu mamy klasyczny, volkswagenowski grill. Zderzak jest narysowany bardzo prosto. Przednie lampy są kontynuowane na masce w formie wybrzuszeń.
W przypadku tego samochodu opis części stylistycznej będzie najkrótszy ze wszystkich moich testów, ponieważ jest to samochód tak do bólu poprawnie zaprojektowany, że nie ma na czym zatrzymać wzroku. Według mnie jest to najbardziej poprawna generacja Golfa; piątka nie jest ani ładna, ani brzydka. W dodatku też w taki sposób się prowadzi, ale o tym za chwilę. Linia boczna do słupków B jest nawet sympatyczna, ale tył został bardzo zaokrąglony, a dodatkowy minus Golf zebrał za nielakierowaną dolną część tylnego zderzaka. Ciekawe elementy stylistyczne? Tak, Golf takie posiada, a nawet dodam, że każdy samochód ma. Z przodu, w reflektorach znajdziemy znaczki Volkswagena. Nie mam pojęcia kto wpadł na to, żeby ukryć taką ciekawostkę w takim miejscu, ale mu się udało. Jest to ciekawe. Z tyłu ciekawie wygląda zgranie linii łączenia zderzaka z końcem tylnych lamp. Trochę na siłę? Możliwe. Jest do samochód do bólu poprawny, pozbawiony jakichkolwiek emocji i bezpłciowy.
Wnętrze jest bardzo bogato wyposażone jak na samochód kompaktowy z 2008 roku. Wyposażenia wyliczać nie zamierzam, bo jest pokaźne, ale powiem, że wszystkie przyciski są bardzo dobrze rozmieszczone. Podczas jazdy da się uruchomić w zasadzie każdą funkcję bez odrywania wzroku od jezdni. Jak to wygląda? Chyba nikogo nie zaskoczę mówiąc, że bardzo poprawnie. Projekt jest schludny, materiał łatwy w czyszczeniu… podstawowe cechy są, więc po co więcej?
Pod maską testowanego egzemplarza mieszka i radośnie klekocze pompowtryskiwaczami jednostka 1.9 TDI o mocy 105KM. Moment obrotowy wynosi tutaj 250Nm. Co ciekawe to jest to jednostka z jednym wałkiem rozrządu, co w 2008 już było archaizmem. Silnik ten w połączeniu z pięciobiegowym manualem i napędem na przednią oś radzi sobie świetnie w samochodzie ważącym 1287kg. Silnik ten jest bardzo elastyczny i chętnie ciągnie samochód do przodu z dowolnych obrotów. Specjalnie mówię dowolnych, ponieważ bardzo niskie obroty nie są mu straszne. Podczas ruszania od razu łapie sprzęgło, co umożliwia sprawne włączenie się do ruchu. Zawieszenie w Golfie V bardzo dobrze wybiera nierówności, a zarazem zapewnia bardzo dobrą stabilność w zakrętach. Hamulce zatrzymywały samochód momentalnie i zaczynały hamować od razu po naciśnięciu pedału. Układ kierowniczy daje wyraźną informacje o tym co dzieje się z przednimi kołami i pozwala poprowadzić samochód jak po sznurku w każdych warunkach.
Dlaczego mówiłem, że jest to bezpłciowy samochód, a chwalę jego właściwości jezdne? Ponieważ mimo to, że prowadzi się bardzo dobrze, to niestety nie czuć tego, że się jedzie. To jest pojazd, który ma zapewnić bezpieczny i komfortowy transport a punktu A do punktu B. To zadanie spełnia znakomicie. Nie porywa ani przyspieszeniem (0-100km/h w 11,3s), ani żadnymi cechami odczuwalnymi podczas prowadzenia. Do tego ten samochód z 1.9 TDI 105KM jest bardzo ekonomiczny, bo w mieście potrzebuje zaledwie 6,5l/100km, a na trasie da się zejść do 4,3l/100km, co jest rewelacyjnym wynikiem.
Podsumowując powiem, że jest to samochód idealny dla kogoś, kto nie oczekuje żadnych emocji związanych z jazdą, ani nie chce się wyróżniać. Golf V jest bardzo popularnym samochodem, a z tym silnikiem jest również ekonomiczny i trwały. Jest to idealny pojazd dla laika motoryzacyjnego, którego nie obchodzi jak samochód jeździ, czy jak wygląda (Golf zawsze będzie lepszym wyborem niż Multipla).