To taka co we flotach jeździ?
Niekoniecznie, ponieważ tutaj jest silnik benzynowy, ale zacznijmy od początku. Od razu zaznaczę, że zdjęcia robiłem wczesną wiosną na tak zwanym zimowym setupie, czyli na stalowych 16″. Na lato są pięcioramienne alufelgi o tym samym rozmiarze. Dobrze, formalności mamy za sobą, więc co to za samochód? Egzemplarz ten zjechał z linii produkcyjnej 13.03.2015 i od razu trafił do obecnego właściciela. Od ponad dwóch lat również ja używam tego samochodu, więc będzie to swego rodzaju test długodystansowy. Pod maską pracuje silnik 1.4 TSI ACT TwinCharger (ACT – odłączanie czwartego i trzeciego cylindra podczas postoju; TwinCharger – doładowanie silnika turbosprężarką oraz kompresorem, który niweluje efekt turbodziury).
Jednostka ta to EA211, która już nie cierpi na bolączki pierwszych generacji tego silnika. Moc, jaką osiąga to 140KM (od połowy 2015 roku było to 150KM), a moment obrotowy to równe 250Nm. Pozwala to na rozpędzenie się do 100km/h w czasie 8,5s oraz osiągnięcie maksymalnie 212km/h. Za wyhamowanie z takiej prędkości odpowiadają hamulce tarczowe obu osi, a z przodu wentylowane. Czyli standard. Škoda Octavia jest samochodem kompaktowym segmentu C, która aspiruje do segmentu D (w gamie Škody jest to Superb). Dlaczego więc jest cały czas zaliczana do C? Między innymi ze względu na długość niespełna 4,7m oraz zawieszenie, czyli kolumny McPhersona z przodu oraz belkę skrętną z tyłu (wersja RS z tyłu posiada zawieszenie wielowahaczowe). Jest to konfiguracja typowa dla segmentów od A do C, a fakt, że jest tu belka, czuć podczas przejeżdżania przez poprzeczne nierówności (tył zaczyna podskakiwać). Masa pustego samochodu wynosi 1272kg co jest wadą, ale o tym później.
Jak wygląda Octavia każdy wie, to może pomiń ten akapit?
Nie, ponieważ ten samochód mi się na swój sposób podoba. Przód jest typowy dla Škody i faktycznie, mogę trochę go potraktować po macoszemu, ponieważ napisałem o tym nie jeden akapit. Są tu „kły” w zderzaku, przetłoczenie maski przechodzące w znaczek we wcięciu grilla, wypukłe paski biegnące od krawędzi maskownicy chłodnicy do krańców przedniej szyby… typowo.
Linia boczna obfituje w subtelne przetłoczenia. Samochód ten wygląda najlepiej w wersji kombi, ponieważ bardzo dobrze wydać linię biegnącą od przedniego zderzaka do tylnej lampy, urozmaicenie linii drzwi tuż nad progiem, fikuśny kształt lusterek, mini-spoiler na tylnej klapie i czarne relingi dachowe, bez których byłoby dziwnie.
Tył samochodu jest równie pomysłowo-stonowany. Tylne lampy z podwójnymi LEDowymi „C” w każdym kloszu sprawiają, że nie da się po ciemku pomylić tego modelu z jakimkolwiek innym. Klapa bagażnika od góry rozszerza się do końca szyby, by potem do samego końca się zwężać. Jest to rozwiązanie estetyczne, ale niezauważalne na pierwszy rzut oka. Na szczęście nie wpływa to na praktyczność tej wersji nadwoziowej.
Wnętrze Octavii jest zaprojektowane po niemiecku: ładnie, estetycznie, praktycznie i poprawnie. Ekran na konsoli centralnej jest subtelnie wkomponowany i nie wystaje, jest wygodny w użyciu. Panel dwustrefowej klimatyzacji jest bardzo dobrze znany od wielu lat w samochodach grupy VW oraz jest bardzo łatwy w obsłudze, nawet bez patrzenia na niego. Drążek zmiany biegów ma przyjemny kształt i leży od razu pod dłonią. Na pochwałę zasługują też fotele, które mają zaskakująco dobre trzymanie boczne oraz fenomenalne podparcie odcinka lędźwiowego kręgosłupa.
No to przekręcaj kluczyk i w drogę!
Właśnie, przekręcam kluczyk i… trochę brakuje mi bardziej rasowego dźwięku. Dlaczego? Ponieważ podczas postoju pracuje na trzy cylindry. Mimo to brzmienie nadal jest lepsze niż klasycznej trzycylindrówki. Aby ruszyć wciskam sprzęgło, które chodzi z przyjemnym oporem oraz wrzucam bieg, którego znalezienie nie jest żadnym problemem, ponieważ znajduje się dokładnie tam, gdzie powinien. Układ kierowniczy jest typowy dla samochodów z grupy Volkswagena, czyli chodzi lekko, ale daje bardzo dobre informacje zwrotne o tym, co dzieje się z przednimi kołami. Octavia jest czeskim odpowiednikiem Golfa, więc jest to samochód do wszystkiego. Teoretycznie. Dlaczego? Tylna belka ma negatywny wpływ na ładowność (względem wielowahacza), przez co po załadowaniu większej ilości czegokolwiek do bagażnika, tył znacznie się obniża i pogarsza prowadzenie. W mieście ten samochód sprawdza się bardzo dobrze, dzięki dobrej widoczności oraz wspaniałej zwrotności. To gdzie ta niska masa własna jest wadą, o której wspominałeś, zapytacie. Na trasie. Lekki samochód jest bardzo podatny na podmuchy boczne i podskakiwanie na nierównościach, ale jest to łatwe do opanowania.
Skoro mówiłeś, że jest to coś w stylu testu długodystansowego to powiesz, czy były jakieś usterki?
Tak i tak. To znaczy tak, powiem i tak, były. Obecnie ta Octavia ma 80tys. km stosunkowo bezawaryjnej jazdy za sobą, ALE jeszcze na gwarancji pojawił się problem skrzypiących wahaczy z przodu. Było to słyszalne jedynie podczas skręcania na nierównościach, ale dźwięk ten był irytujący. Okazało się, że to tylko tuleje gumowe wahaczy wydają takie odgłosy, a rozwiązaniem tego problemu jest smarowanie ich. Zaskakująco prosta „usterka”. Drugi problem pojawił się z dala od cywilizacji. Samochód nie chciał odpalić. Na szczęście udało się na pych, więc co to było? Rozrusznik dokonał żywota i tym samym dobił akumulator. Wystarczyła wymiana obu elementów i problem znikł. Jest to dosyć ciekawe, że w stosunkowo nowym samochodzie z niskim przebiegiem wydarzyła się taka sytuacja. Rozwiewając wszelkie wątpliwości: nie, ten samochód nie posiada systemu START-STOP. Ciekawe jak szybko wyszedłby ten problem na jaw, gdyby ta Octavia była w niego wyposażona.
Dla kogo taka Octavia jest idealna?
Z tym silnikiem zdecydowanie dla kogoś, kto więcej porusza się po mieście niż w trasie (dla drugich polecam 1.6 TDI), chociaż spalanie poza terenem zabudowanym jest zaskakująco niższe od podawanego przez producenta. Na 130km drogami z ograniczeniem głównie do 90km/h da się zejść ze spalaniem do poziomu 4,4l/100km. Dla porównania wersją z 1.6 TDI na tej samej trasie i przy takim samym stylu jazdy najniżej osiągnąłem 5,1l/100km. Tutaj główne skrzypce gra skrzynia biegów, a raczej ilość przełożeń, ponieważ diesel posiadał ich tylko 5, a opisywana przeze mnie benzynówka – 6. Wracając z powrotem do tematu, polecam ten samochód każdemu, kto nie chce jeździć Golfem z różnych przyczyn, a lubi volkswagenowski styl robienia samochodów. Octavia jest pakowna, ale jest to rodzaj pakowności pozwalający zabrać całą rodzinę na wakacje, a nie dostarczanie materiałów na budowę. Co równie ważne to komfort podróżowania. W tym budżecie ciężko dostać coś w podobnym wieku i choć trochę równie komfortowego.
Jeśli potrzebujesz czegoś wygodnego, średniej wielkości i bardzo uniwersalnego, to Octavia III sprosta Twoim wymaganiom! I nie, nie zapłacili mi za to, naprawdę tak uważam.