Noooooo… To teraz dałeś! Ibiza???
Zgadza się, Seat Ibiza trzeciej generacji z silnikiem 1.9TDI o mocy 101KM (AXR). Wbrew pozorom nie jest to nudny hatchback. Nawet powiedziałbym, że jest to taki coolhatch (bo na hothatcha i warmhatcha ma za mało „tego czegoś”).
No dobra, może jeździ, ale na pewno nie wygląda.
Jakoś wygląda. Zdecydowanie nie trafia w moje gusta (przód), ale właściciel w paru kwestiach stylistycznych się ze mną zgodził. Z przodu bardzo rzucają się w oczy duże światła, które wydają się jeszcze większe przez wybrzuszenia na masce. W ogóle pokrywa silnika jest ciekawie wystylizowana. Nie mogę teraz przywołać z pamięci jakikolwiek inny samochód, który ma aż tyle przetłoczeń, esów-floresów i innych wygibasów. Może się to podobać lub nie, ale nie da się zaprzeczyć, że dzięki temu ten samochód jest „jakiś”. Przód da się opisać tylko słowami mówiącymi, że bardzo ujawnia się tu hiszpański temperament samochodu. Racja, bo bardzo mi pasuje do południowohiszpańskich uliczek skąpanych w słońcu. No dobra, może nie ten egzemplarz, bo nie ma klimatyzacji.
Trzeba oddać honor Seatowi, że mimo przynależności do Volkswagena robią samochody o zupełnie innym charakterze niż sam VW, czy Škoda. Linia boczna Ibizy trójki jest bardzo zachowawczo narysowana. Odnoszę wrażenie, że projektant wyżył się rysując przód i resztę „zaprojektowali” księgowi w Excelu, a rysownik ubrał to w przystępną i sprzedawalną formę, która będzie współgrać z przodem.
Tył tego samochodu podoba mi się najbardziej. Jest dosyć kontrowersyjny, ale elementy takie jak klamka bagażnika w znaczku, czy zaokrąglone światła z wyraźnymi kołami luster w środku sprawiają, że stojąc za taką Ibizą w korku można rozważyć zakup tego modelu dla syna/córki/kuzynki/wnuka/wnuczki/żony/narzeczonej/konkubiny/kochanki, czy dla kogo jeszcze kupuje się samochody. Taką uniwersalność powoduje ogromna gama silnikowa oraz bardzo przewidywalne i pewne zachowanie na drodze.
O wnętrzu już chyba tak pozytywnie się nie wypowiesz!
A wypowiem. Może nie jestem jego fanem, ale na pewno jest zaprojektowane z pomysłem z charakterem. Moją uwagę zwróciły zegary. Mimo tego, że same tarcze są dosyć podobne we wszystkich samochodach grupy Volkswagena z tamtych lat, to ich obudowa już nie. Co jest w nich takiego ciekawego? Są one umieszczone w tubusach, które dodają charakteru. Do tego czymś niespotykanym już w 2002 roku jest kontrolka świateł drogowych umieszczona centralnie, pomiędzy wskaźnikiem temperatury a tym od paliwa. Kłuje mnie tutaj w oczy jedna rzecz. Volkswagen słynie z zaślepek jako „martwych” przycisków, ale tutaj ekran bogatszego komputera jest zaślepką, ponieważ obecny w tym egzemplarzu komputer jest trochę biedniejszy i do jego obsługi wystarcza ekranik w polu obrotomierza. Seat aranżacją wnętrza Ibizy „trójki” zaskoczył mnie zwróceniem konsoli środkowej w stronę kierowców. Jest to częściej spotykane w samochodach segmentu premium i sportowych, więc tego się tutaj nie spodziewałem. Wnętrze urozmaicają okrągłe otwory nawiewów, chociaż troszkę mi to trąci latami ’80 i ’90. Ten egzemplarz był wyposażony w elektrycznie sterowany szyberdach. Bardzo dobrze doświetla i wentyluje wnętrze, ale co mnie zaskoczyło to to, że jest w 100% sprawny.
No dobra, dobra. Ale jak to to jeździ?
Właśnie sposób, w jaki się prowadzi jest kolejnym zaskoczeniem. Przypomnę: pod maską siedzi legendarne 1.9TDI o mocy zaledwie 101KM. Zawieszenie również nie jest wyszukane. Nawet jest inne niż w większym bracie (Leon I). Tutaj z przodu są klasyczne kolumny McPhearsona, a z tyłu belka. Mimo to prowadzi się bardzo pewnie i bardzo sportowo jak na to, czym jest ten samochód. Przy 120km/h w środku nie jest głośno, trzyma się drogi i ma siłę płynnie przyspieszyć z dowolnego biegu. W zakrętach też samochód pokazuje swój hiszpański temperament, ponieważ nawet w wielu ciasnych łukach nie gubi zadanego mu toru jazdy. Jest bardzo przewidywalny, ale nie odbiera frajdy z jazdy.
To co? Jak tak ci się podoba to może sobie kupisz?
Nie, nie kupię. Nie dlatego, że jest to zły samochód, co po prostu nie odpowiada mi jego charakter. Kto może śmiało myśleć o zakupie? Zdecydowanie ktoś, kto potrzebuje taniego w utrzymaniu samochodu do miasta. Ten samochód sporo jeździł po mieście, a żadnych problemów z nim z tego powodu nie było. Również polecam gorąco i serdecznie Ibizę III świeżo upieczonym kierowcom, ponieważ ten silnik naprawdę mało pali, a jeśli ktoś nie katuje samochodu od świateł do świateł może się cieszyć długą, bezawaryjną jazdą. Oprócz spalania i częstotliwości wizyt u mechanika bardzo cenię tutaj bezpośredni układ kierowniczy, który daje kierowcy wyraźny komunikat o tym, co się dzieje z przednimi kołami. Wielkim plusem, szczególnie dla młodych kierowców, będzie tutaj sprzęgło, które jest bardzo łatwe do wyczucia i nie przysparza żadnych problemów nawet niedoświadczonemu drajwerowi. Chociaż zauważyłem, że jest to cecha charakterystyczna samochodów z grupy VW z jednostkami wysokoprężnymi, szczególnie z początku lat dwutysięcznych. Podsumowując: jeśli komuś nie zależy na wyglądzie samochodu (albo ten się z bliżej nieokreślonego powodu komuś podoba), nie przeszkadza jazda dieselem i potrzebuje czegoś taniego w zakupie i utrzymaniu do przemieszczania się z punktu A do punktu B, niech śmiało kupuje Seata Ibizę III! Nie będzie zawiedziony, a zawieziony.