Czy to… Czy to… Czy to TEN Peugeot 206???
Zgadza się! To jest mój Peugeot 206, do którego porównuję sporo samochodów, które testuję. Po tym wstępie łatwo się domyślić, że będzie to test inny niż zazwyczaj. Wbrew pozorom najtrudniej opisuje się te samochody, z którymi ma się dłuższą styczność (w tym przypadku prawie 3 lata).
No to dawaj, dawaj, opowiadaj.
Ten samochód od nowości jest u mnie w rodzinie. 8 listopada 1999 roku wyjechał z salonu, który już nie istnieje, z czarnymi tablicami rejestracyjnymi o numerach GKB 297V, które stracił 14.03.2005 na rzecz białych GS 23794. W salonie kosztował 43.970zł, a z opcji posiadał lakier metalizowany zieleń rozmarynu (1.235zł) oraz klimatyzację manualną (4.225zł). Reszta wyposażenia jest podstawowa, czyli szyby są otwierane na korbki i nie posiada panoramicznego dachu. Między innymi, ponieważ opcji było więcej. Z ciekawostek warto wspomnieć, że wnętrze jest w kolorze nadwozia, a pod fotelem pasażera jest płytki schowek na kamizelkę odblaskową, o którym mało kto wie (chociaż nie występuje w każdej 206stce). Pod maską pracuje silnik benzynowy 1.4 z ośmioma zaworami (8V), który generuje 75KM i 120Nm. Połączony jest z pięciobiegową, manualną przekładnią i pozwala na rozpędzenie się do 100km/h w 13,2s oraz osiągnięcie maksymalnie 170km/h. Nie posiada ani systemu ABS, ani ESP, ale za to ma jedną poduszkę powietrzną (kierowcy oczywiście). W momencie robienia zdjęć miał 122,5 tys. km, a obecnie wartość ta urosła do około 128 tys. km.
A parę słów o samym modelu mógłbyś napisać?
Pewnie. Peugeot 206 swój rynkowy debiut miał w 1998 roku i w prawie niezmienionej formie (poza faceliftingiem i rozbudowaniem komputera pokładowego) był produkowany do 2008 roku. Wtedy to został „odświeżony” stylistycznie (cudzysłów, ponieważ był to kontrowersyjny zabieg) i już jako 206+ produkowano go do 2012, równolegle z następcą, czyli 207. Warto również wspomnieć, że Peugeot 206 WRC świetnie sobie radził w rajdach World Rally Championship, co na pewno miało pozytywny oddźwięk w ilości sprzedanych egzemplarzy.
Co możesz powiedzieć o jego wyglądzie?

Na pewno to, że bardzo ładnie się starzeje. Mój ma 21 lat, a gdy go zaparkowałem koło VW Golfa z podobnego rocznika, to Peugeot sprawiał wrażenie znacznie młodszego.

Przednie światła wraz z grillem sprawiają wrażenie szerokiego, złowrogiego uśmiechu. Mój egzemplarz jest sprzed jakichkolwiek zmian, więc w kloszach posiada żarówki H4 (polift – H7) oraz same reflektory są szklane (późniejsze – plastikowe).

Blendy zderzaków z przodu i z tyłu oraz listwy na drzwiach nie są lakierowane (nie licząc lakieru bezbarwnego), a mogły być w kolorze nadwozia. Moim zdaniem ładnie to podkreśla klimat samochodu i sięga jeszcze pamięcią do lat ’90, z których końcówki pochodzi. Na dole przedniego zderzaka mogły znajdować się przednie światła przeciwmgielne, ale tutaj ich nie ma, co jest jedynym minusem tego samochodu (w moich oczach), oprócz tego na akumulatorze.

Linia boczna jest obła, co w porównaniu z równie zaokrąglonymi uszczelkami szyb sprawia wrażenie jajka. Do tego relingów dachowych pozbyć się nie zamierzam, bo najzwyczajniej pasują do tego samochodu.

Z tyłu już spokojniej niż z przodu. Jedyne co tutaj przykuwa uwagę to światło przeciwmgielne umieszczone na środku zderzaka. Sam tył wygląda bardzo sympatycznie, a ciekawostką jest to, że zamek klapy bagażnika nie jest połączony z centralnym zamkiem, a co za tym idzie – z pilotem. Po otwarciu samochodu (pilotem lub kluczykiem w drzwiach) kufer pozostaje zamknięty. Albo otwarty, jeśli taki był wcześniej.




O wnętrzu warto powiedzieć, że mimo wszędobylskiego plastiku jest tu przyjemniej niż w wielu nowszych samochodach tej klasy. Dlaczego?

Tworzywo jest przyjemniejsze w obcowaniu. Nie jest tak tandetne jak w nowych przedstawicielach segmentu B. Obecnie na fotelach goszczą szare pokrowce, żeby nie zniszczyć tapicerki, która wymaga odświeżenia, ale jedyną ich wadą jest to, że zasłaniają prawdziwy kolor siedzisk. Jest on dokładnie taki, jak boczki drzwi, czy pokrywa schowka. Kierownica jest lana z tworzywa sztucznego, ale mimo to jest miękka i nie męczy dłoni. Na wielkie uznanie zasługuje wykorzystanie miejsca we wnętrzu. Nad zamykanym schowkiem – schowek. W miejscu gdzie powinien być jakiś bardziej rozbudowany panel (przepraszam, jest to dosyć rzadki element wyposażenia i nawet nie wiem co to ma być) – półeczka. Tam, gdzie powinno być elektryczne sterowanie szybami – schowek idealny na monety. Po otwarciu schowka przed pasażem pojawiają się dwa uchwyty na kubki i coś w rodzaju mini stolika. Naprawdę przemyślane wnętrze jak na tak mały samochód. Mój panel nawiewu posiada przycisk klimatyzacji, ale w wersjach bez niej nie ma tam zaślepki, ani pustego miejsca, a włącznik ogrzewania tylnej szyby jest elipsą, a nie jej połową.







Jak on jeździ? Zwracasz jeszcze na to uwagę?
Staram się zwracać. Przypominam, że mój Peugeot (zwany pieszczotliwie Peżocikiem, lub Peżolotem) nie posiada kontroli trakcji, ani ABSów, a czuć to na mokrej jezdni oraz na lodzie/śniegu. W sumie w drugiej sytuacji, to każdy samochód się będzie ślizgać. Podczas jazdy doceniam fakt posiadania wspomagania kierownicy (co nie było popularne u konkurencji w tamtych latach) oraz bardzo wygodne fotele. Prawie nie są wyprofilowane, ale nawet po dłuższej jeździe mniej dają się we znaki, niż te w Fabii III. Takie porównanie. Porównałbym tutaj pewnie coś do swojego samochodu, ale skoro o nim piszę, to nawet nie mam pomysłu na tekst. Mam nadzieję, że tego nie widać. Przejeżdżając przez poprzeczne nierówności tył zaczyna delikatnie podskakiwać, ale nie jest to uciążliwe. Taka jest charakterystyka samochodów z belką z tyłu. W tekście o Citroënie C3 wspominałem, że prowadzi się typowo dla francuskiego samochodu segmentu B. Tak, Peugeot 206 też. Jestem ciekaw, czy wszystkie małe Francuzy prowadzą się tak podobnie.
Komu polecisz takie dzikie 1.4 bez żadnych systemów bezpieczeństwa?


Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Będzie on dobrą lekcją dla młodego kierowcy, tanim samochodem na dojazdy do pracy, małym kombi na wycieczki na działkę (albo gdziekolwiek, byleby nie brać zbyt ciężkiego bagażu, bo wersja SW także posiada z tyłu belkę). Peugeota 206 można już kupić od 1.500zł za jakieś 1.1 w stanie agonalnym z absolutnym brakiem wyposażenia, a górną granicę ustalają wersje S16, GTi, RC i ich limitowane odmiany. Egzemplarz z klimatyzacją z początku produkcji w dobrym stanie (taki jak mój) to wydatek około 4.000zł. Kończąc tekst powiem tylko, że nawet nie warto wymieniać co w swoim naprawiłem od zrobienia zdjęć do publikacji tego tekstu, ponieważ zajęłoby to tyle, co cały tekst, ale nie jest to wina modelu. Po prostu mój bardzo długo stał i parę rzeczy faktycznie wymagało wymiany, co okazało się dopiero po dwóch latach jazdy. Ten tekst był trochę luźniejszy i zapewne mniej obiektywny od pozostałych, ale wiem, że niektórzy czekali na ten tekst, więc jest.
Bez tekstu o tym samochodzie twój blog byłby niepełny.
Też tak mi się wydawało, więc się pojawił. Naprawdę długo te zdjęcia czekały na moim dysku na publikację. Na zakończenie pragnę tylko powiedzieć, że nie warto kupować silnika 1.1, ponieważ jest za słaby, a pali tyle co 1.6, a w 1.4 (takim jak mój) warto zwrócić szczególną uwagę na uszczelkę pod głowicą, którą lubi „wydmuchać”. Ten silnik często się też przegrzewa, ale po wszystkich tegorocznych naprawach po nagrzaniu trzyma równe 90°C.
Ala
Super tekst, świetne autko!😍
Dodano: 31/12/2020, 04:18