Cześć. W niedzielę nie było Moto do Kawusi, więc skoro znalazłem trochę czasu to zapraszam Was na przegląd ofert. Tym razem trochę inny, ponieważ bez żadnej grupy docelowej, czy kategorii. Będą to ogłoszenia z moimi samochodami marzeń (z nieograniczonym budżetem) i paroma słowami ode mnie. No to zapinamy pasy i lecimy!
Porsche 924
Porsche i BMW są moimi ulubionymi markami, więc będzie ich tutaj najwięcej. 924 jest jakimś takim dziwnym połączeniem rozsądku z marzeniami z dzieciństwa i fascynacją dziwnymi rozwiązaniami. Marzenia są jeszcze łatwe do zrozumienia, prawda? A gdzie w tym rozsądek? W porównaniu z innymi samochodami moich marzeń jest to dość ekonomiczna i tania w rozwiązaniu opcja. Jeśli miałbym w tym momencie sobie kupić, to zdecydowanie szukałbym volkswagenowskiej jednostki benzynowej 2.0 o mocy 125 KM. Uwielbiam tę stylistykę; tył niby kwadratowy, ale zaokrąglony, napis PORSCHE przez całą szerokość tylnej klapy pod linią świateł… coś pięknego. Jakie tu są nietypowe rozwiązania techniczne? Porsche 924 ma napęd na tylną oś, a skrzynia biegów jest zintegrowana z mechanizmem różnicowym, czyli znajduje się z tyłu samochodu. Ma to pozytywny wpływ na rozkład masy i prowadzenie. Tutaj, niestety, wypowiadam się jedynie teoretycznie, ponieważ jeszcze nie miałem okazji takiej „Porszawki” prowadzić.
BMW E34 sedan z M20
Od trzech lat choruję na BMW E34, czyli serię 5 w wersji sedan z silnikiem M20. Tutaj jest z M50B20, czyli dwulitrówką, a interesowałby mnie jeszcze M20B25, czyli 2.5, lub M20B20, czyli starsze 2.0. Wszystkie to rzędowe szóstki. Dlaczego mi się podoba? Głównie wizualnie, a w tym egzemplarzu czarne tablice dodatkowo oddają klimat mafijnych lat 90tych. Jednostki M20 jeszcze są starszej konstrukcji niż M50, które je wyparły i są one mniej awaryjne i bardziej ekonomiczne. Ta niestety już nie jest „na pająku”, czyli żeliwnym kolektorze dolotowym, ale nadal nie ma Vanosa, czyli zmiennych faz rozrządu, co pozytywnie wpływa na jej trwałość. Taka konfiguracja pozwala na rozpędzenie prawie 1,5t do 100 km/h w 10,6s i mknięcie maksymalnie 211 km/h. W mieście spalanie nie spadnie poniżej 12 litrów na 100 km, ale to nie ma być ekonomiczny samochód. Niezbyt zadbany wizualnie egzemplarz, który prowadziłem jakiś czas temu kupił moje serce swoim prowadzeniem i zwiększył moją chęć posiadania takiej w swoim garażu marzeń.
BMW E38 750iL
Tutaj już wkraczamy w sferę marzeń naprawdę drogich w utrzymaniu. BMW serii 7 generacji E38 w wersji przedłużonej z 5.4 V12 pod maską. Egzemplarz z ogłoszenia ma dla mnie tę zaletę, że jest sprzed faceliftingu, ale ma instalację LPG, a ja jednak wolałbym taki wóz na czystą benzynę i jeździć nim w weekendy po bułki. Czy coś. No wiecie o co mi chodzi. Tutaj żaden aspekt ekonomiczny nie przemawia na korzyść zakupu takiego samochodu, szczególnie w czasach, gdy benzyna osiąga 6,20 zł za litr. Ten wóz generuje 326 KM i 490 Nm, posiada pięciobiegową automatyczną skrzynię biegów i waży 1995 kg. Co ciekawe według polskiego prawa parkowanie go na chodniku byłoby nielegalne, ponieważ jego DMC przekracza 2,5t i wynosi dokładnie 2530 kg. Zbiornik paliwa ma 85l i jest to uzasadnione przy spalaniu ponad 21l/100km w mieście. Przyspieszenie do setki zajmuje mu 6,6s, a prędkość maksymalna jest ograniczona do 250 km/h. Nie wspomniałem o oznaczeniu silnika? Jest to M73B54. Już to brzmi potężnie. Po przetestowaniu E38 735i doszedłem do wniosku, że zdecydowanie odnajduję się w tym samochodzie, mimo tego, że jest on nastawiony na luksus, a nie sport. Ciekawe jakie uczucia towarzyszyłyby mi w bestii, która w dziesiejszych czasach miałaby ///M przed oznaczeniem modelowym?
BMW 507 Roadster
W tym momencie wpłynęliśmy na wody zwane marzenia, które raczej pozostaną w sferze marzeń. BMW 507 z 1959 roku w wersji bez dachu o numerze 205 z 253. Wszyscy narzekają na to, że Facebook kompresuje zdjęcia, ale spójrzcie jak robi to Autoscout. Taka Bawarka to wydatek 2,2 MILIONA euro, czyli według kursu z 23.11.2021 jest to prawie 10,4 miliona złotych. Cóż mam się tu o tym samochodzie wypowiedzieć? Jest to poprzednik BMW Z8, ma silnik 3.2 V8 o mocy 150-165 KM i rozpędza się do 100 km/h w 11s. Maksymalnie może pędzić 215 km/h. Moment obrotowy wynosi 235 Nm i jest przekazywany na tylne koła za pomocą czterobiegowego manuala. Bez żadnych systemów. Ależ on musi być narowisty na mokrej nawierzchni! Ze wszystkich wyprodukowanych egzemplarzy do dnia dzisiejszego dotrwały 203 sztuki, czyli około 80% wszystkich, które ujrzały światło dzienne. Po takim czasie nie jest to jakiś zły wynik.
Nie wiem, dlaczego nie potrafię mieć „normalnych” marzeń
Większość osób w moim wieku marzy o jakimś SUVie w leasingu, czy supersamochodzie. Co u mnie poszło nie tak? Nie wiem. Może właśnie wszystko poszło w porządku. Dzisiaj to by było na tyle i tym razem na pewno widzimy się w niedzielnym Moto do Kawusi!