Dzisiaj zapraszam do taksówki. Samochód-legenda, ale czy słusznie? Baleron, Trapez, sto dwudziestka czwórka, złotówa… Ten samochód wiele ma imion.
Mercedes W124 jest uważany za lidera niezawodności na rynku samochodów używanych, a nawet za niezniszczalny pojazd. Na początek chciałbym rozwiać te mity, ponieważ Baleron (jak potocznie określa się Mercedesa W124) jest tak pancerny jak Titanic niezatapialny. Takie usterki jak wyjący tylny most, czy awaria samopoziomującego się zawieszenia tylnego (w kombi) można bez problemu zrzucić na wiek samochodu, przebieg oraz stan polskich dróg. Poważniejszymi usterkami są poważne awarie przedniego zawieszenia, które może sobie po prostu odpaść, szarpanie skrzyni automatycznej, notorycznie psująca się klimatyzacja, czy problemy z odpaleniem zarówno na silniku zimnym, jak ciepłym, czy awaria regulatora pompy wtryskowej. Tegoż regulatora nie można dostać jako zamiennik, ponieważ występuje tylko oryginał Mercedesa, który kosztuje… 4 tysiące złotych, czyli niejednokrotnie więcej niż całe W124. Ktoś mógłby teraz powiedzieć „jak dbasz, tak masz”. W pełni się z tym zgodzę, ale tu pojawia się problem dotyczący dbania przez poprzednich właścicieli. „Przecież Baleron jest pancerny, to po co zmieniać olej, albo cokolwiek naprawiać, skoro jest niezniszczalny”. No i w taki sposób mamy na polskich ulicach sporo takich trupków. W dodatku zauważyłem, że jak komuś niezainteresowanemu motoryzacją mówię o tym modelu i użyję sformułowania „Mercedes taksówka”, to od razu wie o jaki model chodzi. Kończąc obalanie mitów mogę teraz śmiało poruszyć temat silników. No dobra, nie śmiało. Jakbym zaczął poruszać kwestie konkretnych jednostek (szczególnie ukochanej przez taksówkarzy wersji 200D) to nasłuchałbym się tekstów pod tytułem: „Panie! Co pan gadasz?! Szwagier wujka babci mojej cioci takiego miał i zrobił dwa miliony kilometrów na jednym oleju z bagażnikiem pełnym gruzu i nic mu nie było!”.
Dobra, to w telegraficznym skrócie. Każdego silnika opisywać nie będę, bo jest ich 28 rozrzuconych w całym okresie produkcji (1984-1997). Wolnossące diesele: 2.0D (75KM), 2.5D (90-113KM), 2.5TD (126KM), 3.0D (109-136KM), 3.0TD (143KM i 147KM). Ostatnie dwa silniki mogły być połączone z napędem na 4 koła 4MATIC, ale Mercedes W124 z napędem na wszystkie koła jest niesłychanie rzadkim widokiem. Benzyniaków jest jeszcze więcej niż dieseli: 2.0 (72-136KM), 2.2 (150KM), 2.3 (132KM, 136KM), 2.5T (113KM) 2.8 (193KM, 197KM, 3.0 (180-220KM) oraz 3.2 (220KM). 3.0 o mocy 180 koni mogło być połączone na napędem 4MATIC, ale takie zestawienie w zasadzie nie występuje. Zwykłe W124 jest samochodem tak nudnym, że zaczynam przysypiać mimo tego, że jest 9 rano. Na szczęście baleron miał też interesujące wersje. Były to E55 AMG, E65 AMG, Brabus i E500. To były samochody, które służyły do przelewania litrów benzyny (silniki 6.0) oraz zwijania asfaltu.
AMG BRABUS E500
Konkurencja dla klasy E Mercedesa dzisiaj jest oczywista: BMW serii 5 oraz Audi A6, ale w latach produkcji W124 A6 nie istniała. Co wtedy było? Audi 100 C3, tak zwane Cygaro.
Konkurencja:
- BMW serii 5 E34
- Audi 100 C3
Jaca
Fajny vlog...samochody tez fajne...kiedyś takie merce to było marzenie ...nie można było tego zostawić bo zaraz sie chętny znajdywał na to...mialem przyjemnośc jeżdzić tym jak było nowe w tamtych czasach...niezapomniane chwile i wiele ciekawych zdarzeń...dziś już czegoś takiego nie ma i to już nie wróci...
Dodano: 15.03.2024, 06:09