Ale jak to? W jakim samochodzie?
Otóż w najnowszej odsłonie Kii Soul, która teraz jest e-Soulem. Ale, żeby ostudzić Waszą ciekawość najpierw opowiem coś o wyglądzie tego samochodu, bo może się nie podobać, ale na pewno rzuca się w oczy. A jeśli jesteście bardzo niecierpliwi i nie chcecie czekać na rozwój wydarzeń w tekście, to zapraszam Was na mój film o tym samochodzie. Obiecuję, że jest znacznie lepszy niż o poprzednim elektryku. 😉
A co tu ciekawego opowiesz jak ona taka dość płaska jest, ta Kia?

Bardzo modne wśród producentów stało się zwężanie świateł, ale e-Soulowi wyszło to na zdrowie. Nie zgadzacie się ze mną? Spójrzcie jeszcze raz na to zdjęcie! Co mi się tutaj niezbyt podoba, to jest to rozciągnięcie świateł na całą szerokość pojazdu. Co nie jest w tym estetycznego? Nie jest to pasek LED, a jedynie srebrny plastik ukryty pod przezroczystą osłoną. Poza tym są tam jedynie światła dzienne, mijania i drogowe, ponieważ kierunkowskazy zostały przytulone do przeciwmgielnych w zderzaku. Obniżenie srebrnej, matowej obwódki udającej grill do praktycznie samego dołu zderzaka sprawiło, że ta Kia ma optycznie fragment przodu przypominający trochę szeroki nos, ale dzięki temu znalazło się tam miejsce na to:

Nie, nie jest to duszek z Pac-Mana. Spójrzcie teraz tutaj:

Znajdują się tu oba gniazda do ładowania samochodu. Dlaczego dwa? Ponieważ jedno służy do ładowania szybkiego, a drugie – normalnego.

Linia boczna nasuwa mi wątpliwości, czy jest to hatchback, czy jednak coś pokroju minivana. Samar podaje, że jest to pierwsza opcja. Mimo to chciałbym zwrócić Waszą uwagę na to, jak praktyczny (dla pasażerów) jest to samochód. Praktycznie cała jego długość jest zajęta przez siedziska. Dlaczego zaznaczyłem, że jest praktyczny tylko dla osób nim podróżujących? Ze względu na bagażnik, ale do niego dojdziemy. Naklejka salonu Continental Auto Słupsk trochę maskuje przetłoczenia na dole drzwi, ale nie są one tak istotne, jak inne elementy. Bardzo podoba mi się opcjonalne malowanie, które oprócz genialnego metalicznego lakieru Neptun Blue subtelnie zwraca uwagę kolorem Cherry Black na dachu.

Zauważyliście, że na słupku C znajduje się niebieski (turkusowy?) napis Soul? Jest to także element godny zauważenia, ponieważ bardzo dobrze urozmaica czarny plastik w tym miejscu i jest tylko pozornie niezauważalny na pierwszy rzut oka.
Czy ktoś z osób tu zebranych miał myśl „jakie brzydkie felgi!”? Przyznam szczerze, że na początku miałem bardzo podobne wrażenie. Zmieniło się ono o 180°, gdy przyjrzałem się im z bliska.

Zauważcie, że nie są one gładkie, a przestrzenne. Ponadto pięć linii wchodzących między śruby i biegnących prawie do samego logo marki dodają dynamiki i zdecydowanie urozmaicają ich wygląd. Co ciekawe to są to jedyne felgi do wyboru w tym modelu w ogóle. Po prostu nie zaprojektowano innych do tego modelu. Zresztą po co? Nie wiem jak bardzo projektant musiałby się trudzić, aby narysować bardziej atrakcyjne od tych.
Pamiętacie niebieskawy napis Soul ze słupka C?

To jest to samochód bardzo kolorowy, ponieważ na tylnej klapie znajduje się czerwony:

Na pytanie „Ile Soula w Soulu?” można śmiało odpowiedzieć: „Trzy!”. A skoro już tu jesteśmy to wypadałoby pokazać cały tył. Proszę bardzo:

Pierwszym moim zawodem z tej strony było światło stopu. Może brzmi to dziwnie, ale miałem nadzieję, że podczas hamowania zapala się cały pasek od końca świateł pozycyjnych (kończą się tam, gdzie widać ciemniejszą linię w kloszu). Niestety trzecie światło ma jedynie około 30cm długości i znajduje się w tradycyjnym miejscu. No cóż, trochę normalności w nietypowym samochodzie. Cóż więcej? Dół tylnych świateł jest bardzo estetycznie połączony czarnym fragmentem. Podejrzewam, że nie jest to charakterystyczne dla malowania dwukolorowego, a występuje w każdej konfiguracji. Dobrze pasuje tu plastikowa dokładka zderzaka, choć jej szary fragment mógłby być w kolorze bardziej pasującym do reszty karoserii. Widzicie jak długa wydaje się klapa bagażnika?

W rzeczywistości jest ona bardzo typowych i wręcz kompaktowych rozmiarów (e-Soul ma jedynie 4,2m długości). Skrywa ona bardzo skromny bagażnik. Jego potężną wadą jest bardzo wysoko poprowadzona podłoga, która dodatkowo zmniejsza kubaturę kufra.
A jak wygląda wnętrze?

Powiedzieć, że bardzo dobrze, to jak nic nie powiedzieć. Wszystko jest tutaj spójne. Przyciski są rozmieszczone w sposób bardzo ergonomiczny i po chwili przyzwyczajenia pozwalają na obsługę samochodu praktycznie bez odrywania wzroku od drogi. To jest obecnie dość niespotykane.

Ponadto przed selektorem kierunku jazdy znajduje się półeczka, która jest zarówno praktycznym schowkiem, jak i ładowarką indukcyjną.

Wszystko jest bardzo dobrze widoczne także po zmroku, a różnorodność kolorystyczna podświetlenia dodatkowo ułatwia orientację. Przycisk do uruchamiania silnika znajduje się na tunelu środkowym, co wymaga przyzwyczajenia, ale również jest wygodne. Podgrzewane fotele oraz kierownica pochodzą z „Pakietu zimowego”. Z oczywistych względów ich nie przetestowałem (upał na zewnątrz), ale wentylowane fotele zdecydowanie zdały egzamin i pozwoliły na jazdę w naprawdę komfortowych warunkach.

Kierownica jest gruba i mięsista z wyraźnym przeszyciem od wewnętrznej strony, co dodatkowo umila korzystanie z niej. Wszystkie przyciski są umieszczone idealnie pod kciukami, a piktogramy na nich nie pozostawiają wątpliwości co do ich zastosowania.

Oczywiste jest, że na pokładzie Kii e-Soul znajduje się klimatyzacja, choć pewien niesmak pozostawia fakt, że jest ona jednostrefowa (ale spokojnie, jest automatyczna i bardzo wydajna). Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to samochód kompaktowy, ale przy cenie oscylującej w okolicach 175 tys. zł (testowanego egzemplarza) mogłaby być ona dwustrefowa.

Umieszczenie głośników skierowanych w stronę podróżnych na pierwszych fotelach jest dość nieoczywiste, ale bardzo dobrze zaplanowane. Samo nagłośnienie brzmi pięknie zarówno przy wyższych, jak i niższych tonach. Jest to zasługa uznanego producenta, czyli Harman/Kardon oraz głośników basowych w bagażniku. Nie spotkałem się z takim rozwiązaniem w innym samochodzie kompaktowym. Na boczku drzwi, oprócz wygodnej w obsłudze klamki, znajdują się romby podobne do tych na felgach.

Całość wnętrza prezentuje się bardzo dobrze i jestem w stanie zaryzykować stwierdzenie, że aspiruje do segmentu wyższego, niż sam samochód jest uplasowany.

Do tego e-Soul posiada bardzo proste wirtualne zegary, które są jednymi z ładniejszych na rynku samochodów kompaktowych. Ta zielona ikonka u góry oznacza, że samochód jest gotowy do jazdy.
Zainteresowałeś mnie tym stwierdzeniem o hothatchu. Jak się prowadzi?

Patrzycie teraz na silnik elektryczny o mocy 204KM i momencie obrotowym wynoszącym 395Nm. Ładne parametry, tym bardziej jak na samochód kompaktowy ważący prawie 1,7t, prawda? Akumulator ma pojemność 67kWh i posiada chłodzenie wodne. Silnik połączony jest, oczywiście, z przekładnią bezstopniową. Pozwala to na rozpędzenie się do 100km/h w jedynie 7,6s oraz osiągnięcie maksymalnie 167km/h.

Układ kierowniczy e-Soula jest zaskakująco bezpośredni i daje bardzo dobre informacje o tym, co dzieje się z przednimi kołami. Ponadto w trybie SPORT wspomaganie się osłabia, co dodatkowo daje poczucie jedności z samochodem. Bałem się tego, że tak wysoki samochód będzie się bardzo wychylać w zakrętach, ze względu na sporą podatność na siłę odśrodkową. Jednak Kia zastosowała tu bardzo sztywne zawieszenie, które pozwala na faktycznie dynamiczne pokonywanie zakrętów z nieschodzącym z ust uśmiechem, mimo słyszenia buczenia falownika, a nie mruczenia silnika spalinowego. Naprawdę ten samochód potrafi dać dużo satysfakcji z jazdy. Jednak taki zawias ma również swoje wady. Jest nim jazda po wyboistych drogach oraz pokonywanie progów spowalniających. Wtedy i samochód, i wszystko, co w środku dość dynamicznie zostaje poderwane z fotela. Uważam jednak, że ten problem niedługo przestanie mieć znaczenie, ponieważ stan naszych dróg cały czas się poprawia. Powinienem jeszcze opisać działanie asystentów, ale jest na tyle dopracowane, że nie wiem, co miałbym o nich napisać. Asystent martwego pola sygnalizuje lampką w tafli lusterka o zbliżającym się samochodzie w odpowiednim momencie i na kolor widoczny w każdych warunkach. Asystent pasa ruchu delikatnie asekuruje przed zjechaniem na drugi pas, a w momencie szybkiej ucieczki przez linię przed niebezpieczną sytuacją, nie broni się i jedynie daje odczuć, że zjechaliśmy z pasa bez kierunkowskazu. Raz tylko, podczas wjazdu na drogę ekspresową próbował wyciągnąć samochód do zewnętrznej części pasa ruchu, ponieważ przejechałem bliżej osi zakrętu i zinterpretował to jako brak kontroli. Zapewne. Kia e-Soul ma jeszcze jedną wadę. Podczas jazdy z prędkością autostradową, huk powietrza w środku jest tak głośny, że przeszkadza. Ale mało kto będzie takim samochodem jeździć po autostradach.
Dla kogo nadaje się taki e-Soul?
Zdecydowanie dla kogoś, kto jest w stanie wydać dość dużą kwotę na samochód kompaktowy oraz chce się wyróżnić na drodze. Również dobrze się poczuje tutaj ktoś, kto ceni sobie wygodę wsiadania i wysiadania, ponieważ fotele są na takiej wysokości, że można to zrobić praktycznie bez schylania się. Dobrze będzie się tu czuć także ktoś, kto chce „obudzić w sobie dziecko” i pojechać dynamiczniej w zakrętach. O dziwo e-Soul nie jest podatny (w sposób znaczący) na pod- i nadsterowność. Kolejnym (i wydaje mi się, że najważniejszym) kryterium wartym wzięcia pod uwagę podczas wyboru tego modelu jest dość mały bagażnik i zasięg około 400km. Jako samochód do miasta, lub krótkich wyjazdów poza nie – Kia e-Soul jest samochodem wręcz idealnym. Ponadto widoczność ze środka jest naprawdę bardzo dobra, co mnie zaskoczyło, a do tego kierowcę wspomaga kamera cofania o bardzo dobrej jakości obrazu i dynamicznym torem jazdy.
fot. Hanna Rosińska