Ho ho ho! A co to?
A to jest idealny samochód dla Świętego Mikołaja! Dlaczego? Święty niekoniecznie ma prawo jazdy na samochody ciężarowe, a takie Ducato ma dopuszczalną masę całkowitą (DMC) wynoszącą 3,5t. Jest to wersja L4H2, czyli czwarta długość, która w tym przypadku jest największą oraz druga wysokość, czyli ta pomiędzy (można mieć niższe, ale też wyższe. I tylko o jeden rozmiar w każdą ze stron). 4 metry długości, 1,4 metra szerokości i 1,9 metra wysokości przestrzeni ładunkowej i prawie 1,9 metra szerokości otworu ładunkowego robią wrażenie i pozwalają pomieścić tu naprawdę dużo. Silnik diesela o pojemności 2.3 pozwala jechać płynnie i ekonomicznie. Ale po kolei. Zacznijmy od wygl…
Jakiego wyglądu? Powiedz najpierw co tu robi bus? Widziałem te zdjęcia i jakiś taki niedoposażony jest.

Jak mawia stare porzekadło: bus musi latać. Co to znaczy? Odpowiedzią na to jest prezentowane Ducato Maxi. Mam tutaj na myśli konkretny egzemplarz. Dlaczego? Jest biały, stoi na felgach stalowych, a kierowcy dostarcza wszystko co komfortowe, ale nie rozpieszczające. Święty Mikołaj, jeśli odwiedzi salon AUTO DIUG (tak, mają tam nie tylko osobówki) będzie mógł wyjechać takim Ducato Maxi, by rozwozić prezenty, z których zapakowaniem nie będzie miał najmniejszego problemu. Do tego dostanie radio z dotykowym ekranem, kamerą cofania, Bluetooth i zaskakująco przyjemną dla oka oprawą graficzną (rzadko kiedy da się zrobić coś ładnego na tak małym ekranie). Dwudziestego czwartego grudnia zdecydowanie doceni bardzo wydajne ogrzewanie, które dosyć szybko potrafi nagrzać kabinę. Latem, jeśli akurat chciałby jechać busem na wakacje (zrobienie z niego kampera nie powinno stanowić problemu), doceni klimatyzację. Zaskoczyło mnie, że jest ona opcją, ale to bus, a busy jeżdżą na zupełnie innych trasach i w zupełnie innym stylu niż samochody osobowe. Ze względu na niską temperaturę otoczenia nie sprawdzałem działania klimy, ale nadmienię, że to jest manualna, ale można też zamówić automatyczną.
No dobra, dobra. To co powiesz o tym wyglądzie?

Pod względem wyglądu zewnętrznego nie mogę się wykazać w opisywaniu, ponieważ jest taki, jaki powinien być – stonowany i praktyczny. Zderzaki i listwy są nielakierowane, felgi stalowe, obrysówki (pomarańczowe światełka na dole burty samochodu) typowe dla samochodów dostawczych/ciężarowych…
Drzwi zamknięte A tu widać, że paleta wejdzie bokiem
Klasycznie typowo i, jak niektórzy mogliby powiedzieć, nudno. W przednim zderzaku nie ma świateł przeciwmgielnych (bo po co jak nie jeździ po mglistych drogach), ale za to posiada LEDowe światła dzienne (i dobrze, jak jeździ sporo w dzień). Kiedyś wspominałem, że w każdym samochodzie da się znaleźć ciekawe elementy stylistyczne. Tak, tutaj też. Znalazłem jeden, ale to zawsze coś. Na lewym nadkolu znajduje się chromowany napis Ducato, a na drugim – 2.3 140, z tą różnicą, że pojemność jest w kolorze pięknej, wręcz krwistej czerwieni.

Patrząc na linię boczną widać konsekwentnie ścięty przód, co ma pozytywny wpływ na aerodynamikę, a co za tym idzie – spalanie. Silnik teoretycznie zadowoli się około 7 litrami oleju napędowego na każde 100km, ale zależy to od ilości załadowanego towaru, terenu, czy stylu jazdy kierowcy. Coś mam powiedzieć o wyglądzie tyłu Ducato Maxi? Podobają mi się tutaj lampy oraz ubóstwiam drzwi dwuskrzydłowe. Tutaj nie ma co mówić o wyglądzie, bo mało kto patrzy na to przy zakupie busa.
Ja wiem, że raczej go kupi przedsiębiorca, który jazdę będzie zlecać swoim pracownikom, ale jak się prowadzi?

Jazda busem znacznie różni się od tego znanego z osobówek. Nikogo nie obchodzi tu przyspieszenie; prędzej prędkość maksymalna, ale mało kto tak szybko będzie nim jeździć (około 150km/h). W Ducato napędzana jest przednia oś, co jest bardzo dobrze wyczuwalne podczas jazdy na pusto, kiedy tylna oś nie jest w ogóle dociążona. Na nierównościach pusty samochód lubi podskakiwać, przez co typowy (do niedawna) napęd traciłby co chwilę przyczepność. Jazda jest uprzyjemniana przez manualną klimatyzację (latem) oraz wydajne ogrzewanie (zimą). Można zamówić automatyczną klimę, webasto, grzane fotele… do wyboru jest naprawdę dużo opcji. Polecam zagłębić się w konfigurator, ponieważ jest czytelny i przejrzysty, a można się naprawdę zaskoczyć. Zdziwiło mnie nagłośnienie w kabinie. Oczywiście radio z Bluetoothem traktuję jako coś normalnego i wręcz obowiązkowego w nowym samochodzie (nawet busie), ale można zamówić bez (z gotowym oprzyrządowaniem do montażu), z prostym radiem, które nie ma innych opcji, lub z bogatym z nawigacją.
Głośniki zamontowane seryjnie w Ducato bardzo dobrze grają niskie tony, ale mają małe problemy z wysokimi. Mimo to, podczas głośniej puszczonego ulubionego utworu, słychać wszystko wyraźnie i nic nie trzeszczy. Jadąc warto pamiętać, że ten samochód ma 6,4m długości i na ciaśniejszych zakrętach trzeba się czasem łamać na przeciwległy pas ruchu, ale 320Nm wystarcza do płynnego włączenia się do ruchu. Podczas manewrowania tyłem bardzo pomagają duże lusterka z osobnymi zwierciadłami szerokokątnymi oraz kamera cofania, która włącza się również w momencie otwarcia drzwi do ładowni.

No to klasycznie: kto to kupi?
Serio mam odpowiadać na to pytanie? No dobrze, spróbuję, ale nie da się na to odpowiedzieć jednoznacznie. Fiata Ducato można zamówić w wielu różnych konfiguracjach zabudowy, więc może go kupić zarówno stolarz, jak i właściciel przewozu osób, firma międzynarodowa (może być „firanką” o DMC ponad 3,5t i z tachografem), firma przewożąca osoby niepełnosprawne, firma budowlana… Można tak wymieniać w nieskończoność, pomijając takie opcje jak radiowóz, karetka, czy foodtruck. Opcji zarówno konfiguracji, jak i finansowania jest tyle, że najlepiej spotkać się z kompetentnym sprzedawcą w salonie AUTO DIUG i powiedzieć mu o swoich potrzebach, a on pomoże dobrze skonfigurować samochód.

A ten napis na burcie? „Najczęściej wybierany furgon w Polsce”? To prawda?
Wystarczy rozejrzeć się po ulicy: karetki, radiowozy, doki (doka – podwójna kabina i odkryta paka), „salonki”, busy dziewięcioosobowe, chłodnie, blaszaki… wszystkie te wcielenia Ducato jest naprawdę łatwo spotkać. Obecnie pierwsza generacja Ducato prawie całkowicie wyginęła, a najlepsze egzemplarze zostały kamperami, albo obiektami zabytkowymi i mieszkają w ciepłych garażach. Oczywiście sporo najtwardszych egzemplarzy służy po dziś dzień, a te zepsute służą za szopy na czyimś podwórku. Druga generacja powoli zaczyna podzielać los swojego poprzednika, ale mało kto dba o ten samochód, więc kiedyś będzie naprawdę rzadkim widokiem. „Trójka” robi kolejne kilometry i nie zamierza się tak szybko poddać, więc nie musimy się z nią żegnać. Na pożegnanie warto wspomnieć o tym, że Fiat Ducato występuje w praktycznie niezmienionej formie pod znaczkiem Peugeota oraz Citroëna. Jest to tak zwana inżynieria znaczkowa – ten sam samochód z innym znaczkiem. Ale tutaj z zewnątrz nawet nie różnią się wyglądem. Dzieje się tak od drugiej generacji Ducato włącznie. Osobiście bym wybrał właśnie busa po włosku, ponieważ Ducato kojarzy się z busem i każdy wie o co chodzi, a Boxer, czy Jumper już nie są tak popularne. Ducato ramię w ramię z Mercedesem Sprinterem i Volkswagenem LT przetarło szlaki dla wszystkich innych busów. Nie zapomniałem o Renault Masterze, ale jest niepopularne, ponieważ klienci wolą Ducato i Sprintera. I wiecie co? Jeździłem oba i wcale się nie dziwię. Wydaje mi się, że Ducato ma lepszy stosunek ceny do jakości i niezbyt mnie to dziwi.
fot. Hanna Rosińska