BMW jest moją ulubioną marką, więc w tym tekście mogę nie być obiektywny. Egzemplarz, którym jeździłem miał najsłabszy możliwy silnik benzynowy, czyli 2.0 o mocy 184 koni i momencie obrotowym wynoszącym 290 Nm. Jest on połączony z ośmiostopniowym automatem i napędem na cztery koła xDrive.
X3 jest SUVem, ale wyjątkowo mi się podoba. Powoduje to fakt, że widać po niej to, że została zaprojektowana od początku do końca. Mam tu na myśli to, że sporo SUVów wygląda jak napompowany mniejszy model marki, czego o X3 G01 nie można powiedzieć. Egzemplarz, którym jeździłem był w kolorze grafitowym, który bardzo dobrze współgrał z szarymi elementami ozdobnymi nadwozia. Z przodu od razu widać, że G01 jest już z czasów kiedy „nerki” rosną, a światła maleją. Chromowany grill idealnie pasuje do całej kolorystyki samochodu. Ciekawymi elementami stylistycznymi są bardzo małe i bardzo efektywne przednie światła przeciwmgielne oraz wybrzuszenia na masce sugerujące silnik V8, którego w żadnej X3 nie znajdziemy. Patrząc z boku widać przednie i tylne światła, które lekko tu zachodzą. Dolna część jest urozmaicona przez szare nakładki na progi oraz wloty odprowadzające gorące powietrze z przednich tarcz hamulcowych. Lekko podcięta z tyłu linia okien jest estetycznie podkreślona chromowaną listwą. Z technicznych ciekawostek zaskoczyły mnie dwa zamki maski oraz fabryczna rozpórka w kształcie trapezu. Wracając do kwestii stylistycznych pozostał tył. Patrząc lekko z żabiej perspektywy widać przetłoczenie klapy przypominające spoiler typu duck tail. Widać też dumnie wystające dwie końcówki układu wydechowego oraz dosyć małą tylną szybę.
Nie jest to limuzyna SOPu, ale nadal samochód klasy premium, więc i z tyłu musi być luksus. Miejsca jest tam bardzo dużo oraz jest tam osobny panel klimatyzacji. Niektórym mógłby tu przeszkadzać osobliwy kolor skórzanej tapicerki, ale ja uważam, że jest bardzo dobrze dobrany do barwy karoserii. Z przodu od razu rzuca się w oczy wystający tablet multimediów oraz panel środkowy konsoli zwrócony w stronę kierowcy. Na tunelu środkowym znajduje się między innymi joystick sterowania przekładnią automatyczną, pokrętło i przyciski sterowania systemem iDrive, elektryczny „ręczny”, włącznik systemu AutoHold oraz trzy fizyczne przyciski wyboru trybu jazdy. Obok tego wszystkiego znajduje się duży, choć płytki schowek zakrywany roletą. Wszystkie przyciski są wyczuwalne pod palcami i mają wyraźny skok, a pokrętło iDrive’a leży idealnie pod dłonią, jeśli łokieć opieramy na podłokietniku.
W nowych BMW zamiast dźwigni automatu jest joystick, który ma jedną wadę i klika zalet. Problem, który mi doskwierał przez cały czas jazdy to odruch, aby do jazdy naprzód dźwignię przesunąć w kierunku jazdy. Otóż nie, bo układ przełożeń jest standardowy. Na dłuższym boku joysticka znajduje się przycisk „P”, a na lewej krawędzi „+” i „-„, które leżą idealnie pod kciukiem.
Czas jechać. Ale co to? Przepraszam, te zegary są cyfrowe, czy analogowe? Już tłumaczę. Większość pola za kierownicą zajmuje wyświetlacz, który zmienia się w zależności od trybu jazdy i komunikatów systemu (na przykład otwarte drzwi). Analogowa jest tylko skala poziomu paliwa, temperatury silnika, prędkościomierz do 210km/h oraz obrotomierz od 1,5 tysiąca obrotów.
Ruszając pozytywnie zaskoczyło mnie umiejscowienie pedału gazu. Jest on tutaj zamocowany dosłownie w podłodze tak jak, na przykład, w autobusie. G01 zmienia całkowicie swój charakter w zależności od wybranego trybu jazdy, ale w każdym bardzo żwawo przyspiesza i zachowuje się przewidywalnie. W domyślnym trybie „COMFORT” zawieszenie bardzo dobrze wybiera wszystkie nierówności, a skrzynia biegów zmienia przełożenia do 2,5 tysiąca obrotów. Jest to tryb idealny do jazdy na co dzień, ponieważ pozwala wykorzystać te 184 konie zapewniając wygodne podróżowanie i względną ekonomię. „ECO” użyłem tylko przez chwilę, żeby sprawdzić jak się samochód zmienia. Uważam, że ten tryb powstał t tylko po to, aby spełnić normy emisji spalin, ponieważ nastawienie zawieszenia się nie zmienia, a obroty są tak niskie, że momentami silnik potrafi się nawet dusić. „SPORT” zabarwia wszystkie ekrany na czerwono i momentalnie podbija obroty do 2,5 tysiąca. Zawieszenie staje się bardzo twarde, a układ kierowniczy jeszcze bardziej bezpośredni. W tym trybie w 100% da się wykorzystać moc, moment obrotowy i napęd na wszystkie koła, ale trzeba uważać, bo wbrew pozorom ta X3 potrafi być sportowcem. Aż strach pomyśleć na co pozwalają mocniejsze wersje.
BMW X3 G01 jest najnowszym wcieleniem tego modelu, który należy do klasy premium najpopularniejszego w Europie segmentu samochodów. Miałem okazję kiedyś jeździć X3 pierwszej generacji, czyli E83 uzbrojonej w mocniejszy silnik, bo diesela 3.0 o mocy 204 koni, więc miałem porównanie. Bawarczycy utrzymali wszystkie najlepsze cechy tego modelu, czyli X3 nadal jest szybka, stylowa, modna, wygodna i zawiera wszystkie nowinki technologiczne. Mimo tego, że nie lubię SUVów muszę szczerze przyznać, że G01 jeździło mi się bardzo dobrze, bo ma bezpośredni układ kierowniczy i sztywne zawieszenie. To jest bardzo dobrze prowadzący się samochód.